Niska odporność

Data publikacji: 15 Wrzesień 2017

Wrzesień, dla większości rodziców szkolnych dzieci, w tym również dla mnie to powrót do żmudnych, codziennych szkolnych obowiązków, odbierania, odwożenia w biegu na zajęcia dodatkowe, korepetycje, odrabiania lekcji i… niestety infekcji, a co za tym idzie zostawania w domu na L4, co nie cieszy nikogo, zwłaszcza szefów.

W tym roku postanowiłam nie czekać na infekcyjny Armagedon i zdecydowałam wziąć sprawy w swoje ręce. Wiedziona namowami teściowej z pewną rezerwą, ale jednak udałam się na wizytę do polecanego gabinetu, w którym stosuje się metodę kierowanego i kontrolowanego oczyszczania organizmu z toksyn i wykorzystuje się krople o tajemniczej nazwie Joalis.

Na początku byłam mile zaskoczona przyjazną ale i bardzo „fachową” atmosferą zbudowaną przez bardzo kompetentny personel. Podczas krótkiego pomiaru, przyznam, dość zaskakującym urządzeniem, dowiedziałam się, że moja latorośl ma niską odporność, stąd częste infekcje układu oddechowego, co więcej na słabsze funkcjonowanie układu odpornościowego ma duży wpływ dieta, a w szczególności niektóre produkty, które nie są zbyt dobrze tolerowane przez córkę. Wyszliśmy z gabinetu z kompletem zaleceń oraz propozycją preparatów mających pomóc nam w usuwaniu przyczyn problemów zdrowotnych. Początkowo byłam nieco sceptyczna, wydawało mi się, że odżywiamy się racjonalnie, unikamy słodyczy, nadmiaru tłuszczów, ale gdy zgłębiłam nieco temat okazało się, że temat nietolerancji jest zupełnie odmienną kwestią. W każdym razie postanowiłam na spróbować trzymać się wskazań i czekać na efekty. Póki co, pomimo kiepskiej aury nie dopadł dziecka nawet katar.

 

Karolina Ł.