Egzema - uciążliwy problem

Data publikacji: 27 Czerwiec 2016

Lato, wakacje, urlop… dla większości ludzi to synonimy relaksu, zadowolenia i błogostanu… niestety nie dla mnie. Od lat borykałam się z problemami skórnymi nazwanymi przez lekarzy po prostu egzemą. Jednak dla mnie nie było to takie proste, powiem więcej, to był koszmar, ponieważ nawet w upalne lato musiałam nosić bluzki z długim rękawem i ukrywać nogi w nogawkach długich spodni, aby uniknąć ciekawskich spojrzeń koleżanek z pracy oraz ludzi na ulicy. Czasami skóra była w lepszym stanie, więc pozwalałam sobie nieco ją odkryć, ale przez większość czasu naskórek na przedramionach, w zgięciach łokciowych i kolanowych, często również na szyi upstrzony był czerwonymi, swędzącymi plamami, które wyglądały naprawdę paskudnie. Pomagało mi jedynie przyjmowanie leków sterydowych, ale tych nie mogłam stosować zbyt długo, ponieważ efekty uboczne ich stosowania były dla mnie zbyt uciążliwe, obawiałam się również o kondycję swojej wątroby, dla której tak silne leki nie były obojętne.

Do gabinetu detoksykacji trafiłam w wyniku czystej desperacji, po niezliczonych wizytach u rozmaitych specjalistów nie liczyłam na poprawę kondycji skóry, miałam jedynie nadzieję na ogólne „odtrucie” organizmu obciążonego między innymi przyjmowaniem leków. Procedura pomiarowa poprzedzona była wnikliwym wywiadem, co bardzo mnie zaskoczyło, zwłaszcza pytania o przebyte choroby, wypróżnienia i miesiączki, powiem szczerze, że tego się nie spodziewałam. Pomiar toksyn w organizmie wskazał na dość dużą obecność toksyn w układzie oddechowym oraz w jelitach. Zatem pierwszym krokiem w detoksykacji była regulacja flory jelitowej, nie zdawałam sobie sprawy, że jest to takie ważne i okazało się ,że nie jestem jedyna i że większość osób ma z tym kłopot. Otrzymałam preparat Activ-Col posiadający właściwości probiotyczne oraz prebiotyczne. Wśród zaleconych specyfików znalazł się również produkt ukierunkowany na poprawę kondycji skóry – Ekzemex oraz Colidren na jelita. Okazało się również, że przez lata borykania się z problemami skórnymi, cierpiała również moja psychika, zatem otrzymałam wsparcie w postaci preparatu Streson. Nie ukrywam, że wizyta rozbudziła we mnie lekkie nadzieje na poprawę, ponieważ przebiegała w bardzo pozytywnej atmosferze i byłam pod wrażeniem kompetencji terapeuty.

Po dwóch miesiącach nadal jestem pełna nadziei, zużyłam pierwszą kurację, zmiany co prawda nie ustąpiły zupełnie, ale widać zdecydowaną poprawę. Powiem tylko, aby nie zapeszać, że jest to pierwsze lato, kiedy miałam odwagę ubrać sukienkę z krótkim rękawem. Co więcej, poczułam zdecydowaną lekkość w brzuchu, ustąpiły wzdęcia, do których wcześniej przywykłam na tyle, że przestałam zwracać na nie uwagę i zapomniałam już, że można pozbyć się dyskomfortu”. Dziś otrzymałam drugą kurację, między innymi Respidren na drogi oddechowe, Lymfatex na układ limfatyczny oraz Veliendren i … czekam na efekt.

Daria, 32 lata